Od
wydarzenia nad magiczną fontanną minęło kilka dni. Rowena miała serdecznie dość
towarzystwa panicza Salazara, który najwyraźniej nie podzielał jej uczuć. Za
każdym razem, gdy widywał ją na korytarzu albo w ogrodzie, chciał z nią
porozmawiać, ale zanim zdążył powiedzieć choćby jedno słowo, dziewczyna mijała
go i znikała gdzieś na resztę dnia. Salazar szukał jej wielokrotnie, ale jego
wysiłki szły na marne. Ja jednak mogę wspomnieć, gdzie tak naprawdę ukrywała
się Rowena. Była w takim miejscu, gdzie młody Slytherin znalazłby ją
natychmiast, gdyby trochę pomyślał. Ale mówi się, że ludzie zwykle nie widzą
tego, co mają pod nosem.
Po
spotkaniach z Salazarem, Rowena uciekała do lasu, który należał do rodu
Slytherinów od pokoleń. Na jego skraju też został wybudowany ich rodzinny dom.
Wspinała się wtedy na drzewo, siadała na najbardziej rozłożystej gałęzi i
poddawała się nauce. To ją odprężało. I mimo że znała prawie na pamięć treść
notatek, którymi były jej książki, to czytała je z niezwykłą dokładnością. Była
uzależniona od czytania. Nieważne, czy były to gryzmoły na murach miasta, czy
prawdziwe, bardzo drogie książki. Sama też prowadziła pamiętnik, ot tak, żeby
tylko pisać. Nie myślała, że kiedyś może go zostawić dzieciom, czy też sprzedać
jako ciekawą książkę.
Pewnego
ciepłego dnia, pierwszego po ulewie, która miała miejsce również i w tych
rejonach, Rowena wybrała się na spacer po ogrodzie przełożonego swojej matki.
Widziała go już kilkakrotnie, ale za każdym razem gdy po nim spacerowała,
wyglądał jeszcze ciekawiej, niż zwykle. Przechodziła właśnie przez altanę
różaną, kiedy usłyszała za sobą czyjś cichy głos:
-
Piękny kwiat dla pięknej pani.
Odwróciła się i
zauważyła stojącego tuż za nią Salazara Slytherina. Uśmiechał się jak zwykle z
wyższością, ale tym razem nie próbował już jej pocałować. Ubrał jej na głowę
wianek z czerwonych róż, który wcześniej sam uwił za pomocą różdżki. Rowena
zmarszczyła groźnie brwi, ale wiedziała, że napaść na syna dziedzica byłaby
niegrzeczna i nie na miejscu. Domyśliła się już dawno, że dziedzic tak naprawdę
tylko się z nią drażni i nie żywi wobec niej żadnych cieplejszych uczuć.
-
Dziękuję, to bardzo miłe – podziękowała grzecznie i ruszyła w dalszą drogę.
Salazar jednak postanowił dotrzymać jej kroku.
-
Nadal jesteś na mnie zła? – Zapytał.
- Nie
– odpowiedziała krótko Rowena. – Po prostu chcę zostać sama.
Przyspieszyła kroku,
ale młodzieniec pobiegł za nią, najwyraźniej rozbawiony jej manierą.
-
Dobrze wiem, że jesteś na mnie zła – Salazar nie dawał za wygraną. – A ja jako
dziedzic zakazuję ci tego.
Rowena zatrzymała
się gwałtownie. Slytherin już nie miał wątpliwości. Na twarzy dziewczyny
malował się czysty gniew. Gdyby nie to, że specjalnie ją podpuszczał, oburzyłby
się, że jakaś córka zwykłej nauczycielki śmie patrzeć na niego z taką
śmiałością. Postanowił jednak dać sytuacji się rozwinąć. Sztywność Roweny aż
prosiła się o to, by ją złamać.
-
Jeśli myślisz, że twoja pozycja i majątek pozwalają ci mówić każdemu, co ma
robić, to grubo się mylisz – warknęła. – Oto ja jestem zła, wbrew twojemu
zakazowi.
Wbiegła do lasu, a
chusta, którą miała na ramionach, falowała za nią jak ogon puszystego, czarnego
kota. Salazar stał w miejscu, nawet nie próbował jej gonić. Był w szoku, że tak
uległa dziewczyna, jak Rowena, może pokazać swój prawdziwy charakter. Pewien
był, że piętnastolatka po prostu spuści skromnie oczy, jednak nie docenił jej.
Kiedy ujrzał ją po raz pierwszy, od razu mu się spodobała. Wiedział, że prędzej
czy później mu ulegnie, przecież nie z takimi dziewczynami już sobie doskonale
radził, choć on sam miał zaledwie piętnaście lat. Jednak nie sądził, że Rowena
okaże się tak nieuchwytną zwierzyną, którą przecież musiał mieć.
Rowena
zatrzymała się gdzieś niedaleko jakiejś polanki. Zauważyła drzewo z grubymi,
rozłożystymi konarami, które aż się prosiło o to, aby się na nie wejść. Bez
problemu wdrapała się na nie, wyciągnęła z torby jeden ze zwojów pergaminu i
pogrążyła się w jego lekturze, choć tak naprawdę nie myślała o tym, co czyta.
Jej wzrok przesuwał się po tekście, ale młoda Ravenclaw rozmyślała o tym, co
wydarzyło się chwilę temu. Wiedziała, że zachowała się bardzo niegrzecznie
wobec dziedzica i obawiała się, że będzie musiała ponieść przykre konsekwencje
swojej pyskówki. Serce wciąż łomotało jej mocno w piersi po części z wysiłku, a
po części ze zdenerwowania, które wciąż targało jej ciałem. Teraz, kiedy już
emocje w niej opadły, stwierdziła, że nie powinna pozwolić na to, aby Salazar
ją sprowokował. Okazała słabość, ponieważ dała wciągnąć się w grę, którą Mały
Książę prowadził od ich pierwszego spotkania. Była na siebie jeszcze bardziej
zła, niż na niego.
Slytherin
bez trudu znalazł Rowenę po kilkunastu minutach. Siedziała a drzewie, czytając
coś uporczywie. Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z jego obecności.
Młodzieniec stał przez chwilę i wpatrywał się w nią, a szyderczy uśmiech
natychmiast zniknął z jego twarzy. Teraz, kiedy na jej twarzy nie malowała się
chłodna obojętność bądź gniew, wyglądała naprawdę… pięknie. Miał już wiele
dziewcząt odznaczających się urodą i wszystkie zdobył tylko i wyłącznie dla ich
piękna. Jednak Rowenę pragnął poznać bliżej, zanim ją posiądzie. Miała nie
tylko zachęcające ciało, zachwycającą twarz, ale i interesujący umysł. Mimo że
kobiety raczej nie kształciły się w niczym innym poza prowadzeniem domu i
wychowaniem dzieci, Ravenclaw sama starała się zdobywać wiedzę. Pierwszy raz
spotkał kogoś tak młodego, kto sam garnął się do książek. Podszedł więc bliżej
i zawołał:
- Co
to jest?
Dziewczyna
podniosła wzrok znad tekstu i spojrzała na Salazara.
- To
moja książka – odpowiedziała chłodnym tonem.
- To?
– Zdziwił się panicz Slytherin, powracając do swego złośliwego tonu. – To tylko
jakieś stare, rozpadające się zwoje pergaminu. Chodź ze mną, a pokażę ci
prawdziwe książki.
Sądził, że Rowena
natychmiast zejdzie z drzewa, ale ta tylko skrzyżowała ręce na piersiach i
wydęła usta.
- Ile
dziewcząt w ten sposób zwabiłeś? – Zapytała. – Bo wiedz, że mnie to kompletnie
nie interesuje. Jeśli chcesz po raz kolejny ukazać swoją potęgę, to ci powiem, że
nie ma takiej potrzeby.
Salazar zaśmiał
się.
-
Nie. Chcę ci tylko pokazać naszą bibliotekę – upierał się. – Czemu jesteś tak
dziecinna?
Rowena parsknęła
śmiechem. Dopiero chwilę później zdała sobie sprawę, że było to niegrzeczne.
Jednak nie dbała o to. Gniew znów zawrzał jej we krwi, lecz tym razem postanowiła
choć troszkę nad sobą zapanować.
- To ty jesteś niedojrzały – oświadczyła spokojnie.
– Bo dziecinadą jest wykorzystywanie córek swoich nauczycielek dla własnej
przyjemności.
- Ty
jesteś dziecinna! – Krzyknął Salazar, czym wywołał jeszcze głośniejszy śmiech
Roweny. Mimo że naprawdę zapragnął nawiązać z nią przyjaźń, nie potrafił opanować
tego przedrzeźniania jej.
- Ty jesteś dziecinna – powtórzyła. – Ile
ty masz lat, żeby się ze mną kłócić o takie głupoty?
Salazar nie odgryzł
się jej natychmiast. Poczuł się głupio. Stwierdził, że ma do czynienia ze
spostrzegawczą dziewczyną, nie tylko bardzo ambitną i zupełnie inną od jego
ideału kobiety. Zmarszczył lekko brwi.
-
Dobrze, przyznaję, że zachowałem się wtedy niedojrzale – powiedział udawanym głosem
zbitego psa. – Przepraszam.
Rowena od razu się
uśmiechnęła.
- To
słowo właśnie chciałam usłyszeć – odpowiedziała i zwinnie zeskoczyła z drzewa.
Gdy
wracali w stronę zamku, Salazar wziął od Roweny jeden z jej pergaminów i
przyjrzał się mu dokładnie. Pismo wyglądało na kobiece, wąskie i eleganckie,
jednak atrament był już wyblakły, a pergamin wysłużony. Widać było, że Rowena często
z niego korzystała.
-
Tylko uważaj – ostrzegła go dziewczyna. – Ten był drogi, nie zniszcz go.
Salazar oddał bez słowa
Rowenie jej drogocenny pergamin. Pierwszy raz zdał sobie sprawę z tego, że nie wszyscy
są tak majętni, jak on i zdarzają się osoby, które dbają o to, co posiadają. Zaprowadził
swą towarzyszkę do biblioteki. Wiedział, że widok tylu książek, z których może korzystać
sprawi jej przyjemność i być może zmieni stosunek do niego. Komnata była ogromna.
Wszędzie były półki, wypełnione książkami o złoconych grzbietach i oprawionych w
skórę. Slytherin wyciągnął jedną z nich i podał ją Rowenie, która obejrzała ją dokładnie.
To nie była pierwsza prawdziwa książka, którą trzymała w dłoniach. Kiedy była dzieckiem,
jej rodzice posiadali w zamku podobną bibliotekę z podobną ilością pięknych woluminów.
- No,
to jest coś – mruknęła, przyglądając się okładce. Otworzyła ją. Napisana była
ręcznie ciemnym atramentem. Karty pergaminowe były jak nietknięte. – Otwierałeś
w ogóle którąś z tych książek?
Salazar rozejrzał
się po bibliotece.
- Raz
albo dwa, kiedy kazał mi ojciec – odparł, wzruszając lekko ramionami. To nie był
jego świat. – Najchętniej przeglądałem te – zaprowadził dziewczynę do jednego z
działów. Znajdowały się tam książki oprawione w czarną skórę. Na grzbietach
złotymi literami wypisane były tytuły takie jak Czarna magia opanuje świat czy Tajemnice
najczarniejszej magii.
- Nie
wiedziałam, że duchowni przepisują takie książki – powiedziała Rowena, przeglądając
ostrożnie tom, który podał jej Salazar.
-
Wiesz, powiem ci jedną rzecz – rzekł Slytherin. – I zapamiętaj ją sobie. My,
czarodzieje, jesteśmy zawsze o krok do przodu od mugoli.
Wyciągnął z
kieszeni różdżkę, wycelował nią w jedną z książek o czarnej magii, a ona
obleciała komnatę dookoła i powróciła na swoje miejsce. To mu Rowena musiała
przyznać. Był utalentowanym chłopcem, ale bardzo leniwym. I to postanowiła mu
też powiedzieć.
-
Wiesz, ty dużo byś osiągnął, ale jesteś strasznym leniem.
Salazar zaśmiał
się.
- Mam
to traktować jako obelgę czy komplement? – Spytał, puszczając jej oczko. Rowena
wzruszyła ramionami, udając, że tego nie zauważyła.
-
Raczej jako radę – odparła. – Przyłóż się bardziej do nauki, a mniej do głupot,
to zajdziesz daleko.
- Jeśli
chcesz, możesz tu przychodzić i korzystać z tej biblioteki – powiedział, porzucając
swój władczy, sarkastyczny ton. Rowena nic nie odpowiedziała. Miała pewne
wątpliwości, czy będzie potrafiła tutaj trafić.
Od tego
momentu, kiedy tylko Salazar szukał córki swej nauczycielki, zawsze znajdował
ją, siedzącą w bibliotece, pogrążona w jakiejś lekturze. Mimo że samemu nie
chciało się nic czytać, lubi obserwować ją z ukrycia, jak co chwilę przewraca
kartki. Nigdy nie czuł takiej radości przez świadomość, że kogoś uszczęśliwił
takim gestem, jak zgoda na czytanie książek.
~*~
Wybaczcie, że
wczoraj nic tu nie opublikowałam, ale nie miałam czasu dokończyć pisać. Teraz
też bardo się spieszę, więc się nie rozgaduję. Dedykacja dla Eles :*
Kontakty się ociepliły? No, robi się coraz ciekawiej... Gdy Salazar pokazywał Rowenie bibliotekę, to przypomniała mi się scena z Pięknej&Bestii, gdy zaklęty książę wprowadził Belle do królewskich księgozbiorów... Wydało mi się to takie piękne i romantyczne.. Ah, i jeszcze pomyślałam o banalnej historii o miłości Draco i Hermiony... Same podobieństwa. Ah, mam dziś chyba taki dzień... W każdym opowiadaniu dostrzegam momenty niemalże całkowicie wyjęte z innej opowieści. Rozdział bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
[pozorna-bajka]
~Groszek
Myślałam, że wyszło nudno, a jednak jest romantycznie... hmm, dziwnie postrzegam swoje opowiadanie xD
UsuńJa tam zawsze jestem krytyczna, bo chcę być idealna, ale nie wystarczy chcieć. Muszę zapracować, żeby moje opowiaania były idealne xD
UsuńDziwne, ale zgadzam się z komentarzem Groszka jeśli chodzi o Piękną i Bestię. Ten rozdział jest.... krótki! za krótki! Błagam, opublikuj w niedzielę dłuuuuuugi!!! xD
OdpowiedzUsuń~carmen37
Wow, druga!!!
Usuń~carmen37
Taak, za tydzień będzie to ostatni rozdział na wakacjach. Później będzie szkoła szkoła szkoła i jeszcze raz szkoła... Ja tam nie wiem, nie czytałam piękne i bestii. Mam bajkę, ale mogę oglądnąć tylko końcówkę, bo płyta jest porysowana xD
UsuńHaha, strasznie często mi dedykacje dajesz xD. Znaczy się nie mam nic przeciwko. A rozdział faktycznie, krótki. Zresztą co ja się odzywam, Twoje są przynajmniej ciekawe, a moje długie i bezsensu xD.
OdpowiedzUsuń~ Eles.
andziaa131@buziaczek.pl
Zauważyłam, że na tym blogu nie masz żadnej dedykacji xD
UsuńJeszcze chyba tylko na Riddle'u nie miałam xD. / Eles.
Usuńandziaa131@buziaczek.pl
Możliwe xD
UsuńFajny rozdział.Rowena była zadowolona jak Salazar zaprowadził ją do biblioteki,będzie miała dużo książek do czytania.Czekam na następną notkę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń~Olka
Dopiero będzie zdziwienie, jak mu Rowena powie, że już je skończyła czytać xD
UsuńFajne, fajne ;). Widzę, że bardzo się starasz z tym średniowieczem, heh.
OdpowiedzUsuńPzdr. ;)
~Gabika138
Tak xD Oczywiście, mówiąc w prologu o książkach, nie miałam przecież na myśli prawdziwych książek. Gdyby tak było, to by Rowena nie mieszkała w chacie na skraju lasu, której lada chwile może odpaść dach xD
UsuńHej Olu ;*.
OdpowiedzUsuńWiem, że nienawidzisz swojego imienia ;).
Ale dawno u Ciebie nic nie kometowałam ;(.
Mogłaś już mnie zapomnieć.
Pewnie zapomniałaś ;d.
Kojarzysz może Silene ?
A Motylka ?
Tak ?
To bardzo mi miło, jeśli nie to sobie przypomnij ?
Nadrobiłam zaległości na tym blogu ; ).
Podoba mi się fabuła i opowiadanie.
Wiesz, że to jest drugie jakie czytam o tej tetamyce od dłuższego czasu ? Czytam te i oczywiście opo Lady B.
Pozdrawiam ;**.
Poinformuj o new na temtedays mojego new nr GG nie masz ;d
Podam Ci:
11563445
Sumie nam new nr, ale na tym mnie złapiesz i o new rozdziale poinformujesz ;***
~Silene
Przeraziłaś mnie na początku. Ale przypominam sobie Motylka, oczywiście xD Zdziwił mnie Twój powrót xD Ale też się z tego bardzo cieszę. Oczywiście, będę Cię informować xD
UsuńCieszę się, że będziesz mnie informowała. Na siostrzenicy jeszcze zaległości nie nadrobiłam, póki co bd czytała tylko te Twoje opo^^.
UsuńFajnie, że mnie pamiętasz ;d.
Kiedyś na pewno się wraca ;d.
Mój czas nadszedł ;d.
Kończę, idę na dówr^^
3 maj się ;**.
P.S jestem zalogowana na mailu, gdzie podpisywałam sie kiedyś Kate_Louise, ale wylogywać mi sie nie chce ;d.
Baj ;d
Kate_Louise
Spoko xD No, to masz dużo do nadrobienia, bo na scp mam już... rozdziałów całą masę xD
UsuńRowena ma teraz trochę książek do czytania. Pffff...jak dobry jest ten Salazar ,że pozwolił jej korzystać z biblioteki. Następny rozdział będzie o Heldze i Godryku ? Fajnie ;D Mam taką prośbę, mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? Bo jestem ciekawa co będzie dalej ;D Moje gg: 5571558
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuje ;*
[unattainablle]
~Clumsy
Dobrze, też Cię będę informować xD
UsuńNie wiem dlaczego, ale czytanie opowiadań ziązannych z Salazarem idzie mi bardziej niż związanych z godrykiem. Pozdrawiam i życzę powodzenia .
OdpowiedzUsuń~Jeanne
Bo szlachetność jest nudna, a zło interesujące xD Też wolisz ciemne charaktery? xD Ja wprost nie mogę znieść, kiedy niektóre autorki blogów, a jeden nawet oceniałam, piszą, że Harry jest jakimś ideałem, Mary Sue, i w ogóle. Że czyta w myślach... coś takiego, jak mój skillmag xD
UsuńJa nie mogę !!!!! Co takiego jest w twoich blogach, że można je czytać bez końca ???? XD No ale przechodzę do notki :P Zastanawiam się wyjdzie coś ze "znajomości" Roweny i Salazara. Mam nadzieję, że zostaną tylko przyjaciólmi xD ale zrobisz jakieś pikantne sceny z Helgą i Godrykim, co ????? XDD
OdpowiedzUsuń~W.
Też się zastanawiam, czemu tyle ludzi to czyta. Bo jak sama czasem przeczytam jakąś wcześniejszą notkę, np na siostrzenicy, to aż mi się chce śmiać.
UsuńCo do Godryka i Helgi... myślałam raczej właśnie o Rowenie i Salazarze. Albo zrobie i z tej i z tej pary jakiś związek? No, ale nie w tej chwili xD
Rozdział świetny, tylko, żeby nam Salazar nie zdeprawował Roweny bo jeszcze będzie, że zajdzie w ciążę przed 16 rokiem życia.
OdpowiedzUsuń~Claudia
Tak, w bibliotece wśród książek xD
UsuńTylko proszę !!!!!!! Zrób coś z młodym Slytherinem !!!!! Ten mały rozpieszczony arystokrata jest...... bardzo irytujący !!!!! XD Jego zachowanie przyprawia mnie o mdłości ^^ a kibel mam niestety nieczynny. Może Rowena by podziłała ???????? XD
OdpowiedzUsuń~W.
Hmmm... taki wariat się przyda temu opowiadaniu. Ale może się Salazar jescze zmieni. Właśnie, pod przewodnictwem Roweny xD
Usuń