poniedziałek, 24 sierpnia 2009

4. Zaczytana

Od wydarzenia nad magiczną fontanną minęło kilka dni. Rowena miała serdecznie dość towarzystwa panicza Salazara, który najwyraźniej nie podzielał jej uczuć. Za każdym razem, gdy widywał ją na korytarzu albo w ogrodzie, chciał z nią porozmawiać, ale zanim zdążył powiedzieć choćby jedno słowo, dziewczyna mijała go i znikała gdzieś na resztę dnia. Salazar szukał jej wielokrotnie, ale jego wysiłki szły na marne. Ja jednak mogę wspomnieć, gdzie tak naprawdę ukrywała się Rowena. Była w takim miejscu, gdzie młody Slytherin znalazłby ją natychmiast, gdyby trochę pomyślał. Ale mówi się, że ludzie zwykle nie widzą tego, co mają pod nosem.

Po spotkaniach z Salazarem, Rowena uciekała do lasu, który należał do rodu Slytherinów od pokoleń. Na jego skraju też został wybudowany ich rodzinny dom. Wspinała się wtedy na drzewo, siadała na najbardziej rozłożystej gałęzi i poddawała się nauce. To ją odprężało. I mimo że znała prawie na pamięć treść notatek, którymi były jej książki, to czytała je z niezwykłą dokładnością. Była uzależniona od czytania. Nieważne, czy były to gryzmoły na murach miasta, czy prawdziwe, bardzo drogie książki. Sama też prowadziła pamiętnik, ot tak, żeby tylko pisać. Nie myślała, że kiedyś może go zostawić dzieciom, czy też sprzedać jako ciekawą książkę.

Pewnego ciepłego dnia, pierwszego po ulewie, która miała miejsce również i w tych rejonach, Rowena wybrała się na spacer po ogrodzie przełożonego swojej matki. Widziała go już kilkakrotnie, ale za każdym razem gdy po nim spacerowała, wyglądał jeszcze ciekawiej, niż zwykle. Przechodziła właśnie przez altanę różaną, kiedy usłyszała za sobą czyjś cichy głos:
- Piękny kwiat dla pięknej pani.
Odwróciła się i zauważyła stojącego tuż za nią Salazara Slytherina. Uśmiechał się jak zwykle z wyższością, ale tym razem nie próbował już jej pocałować. Ubrał jej na głowę wianek z czerwonych róż, który wcześniej sam uwił za pomocą różdżki. Rowena zmarszczyła groźnie brwi, ale wiedziała, że napaść na syna dziedzica byłaby niegrzeczna i nie na miejscu. Domyśliła się już dawno, że dziedzic tak naprawdę tylko się z nią drażni i nie żywi wobec niej żadnych cieplejszych uczuć.
- Dziękuję, to bardzo miłe – podziękowała grzecznie i ruszyła w dalszą drogę. Salazar jednak postanowił dotrzymać jej kroku.
- Nadal jesteś na mnie zła? – Zapytał.
- Nie – odpowiedziała krótko Rowena. – Po prostu chcę zostać sama.
Przyspieszyła kroku, ale młodzieniec pobiegł za nią, najwyraźniej rozbawiony jej manierą.
- Dobrze wiem, że jesteś na mnie zła – Salazar nie dawał za wygraną. – A ja jako dziedzic zakazuję ci tego.
Rowena zatrzymała się gwałtownie. Slytherin już nie miał wątpliwości. Na twarzy dziewczyny malował się czysty gniew. Gdyby nie to, że specjalnie ją podpuszczał, oburzyłby się, że jakaś córka zwykłej nauczycielki śmie patrzeć na niego z taką śmiałością. Postanowił jednak dać sytuacji się rozwinąć. Sztywność Roweny aż prosiła się o to, by ją złamać.
- Jeśli myślisz, że twoja pozycja i majątek pozwalają ci mówić każdemu, co ma robić, to grubo się mylisz – warknęła. – Oto ja jestem zła, wbrew twojemu zakazowi.
Wbiegła do lasu, a chusta, którą miała na ramionach, falowała za nią jak ogon puszystego, czarnego kota. Salazar stał w miejscu, nawet nie próbował jej gonić. Był w szoku, że tak uległa dziewczyna, jak Rowena, może pokazać swój prawdziwy charakter. Pewien był, że piętnastolatka po prostu spuści skromnie oczy, jednak nie docenił jej. Kiedy ujrzał ją po raz pierwszy, od razu mu się spodobała. Wiedział, że prędzej czy później mu ulegnie, przecież nie z takimi dziewczynami już sobie doskonale radził, choć on sam miał zaledwie piętnaście lat. Jednak nie sądził, że Rowena okaże się tak nieuchwytną zwierzyną, którą przecież musiał mieć.

Rowena zatrzymała się gdzieś niedaleko jakiejś polanki. Zauważyła drzewo z grubymi, rozłożystymi konarami, które aż się prosiło o to, aby się na nie wejść. Bez problemu wdrapała się na nie, wyciągnęła z torby jeden ze zwojów pergaminu i pogrążyła się w jego lekturze, choć tak naprawdę nie myślała o tym, co czyta. Jej wzrok przesuwał się po tekście, ale młoda Ravenclaw rozmyślała o tym, co wydarzyło się chwilę temu. Wiedziała, że zachowała się bardzo niegrzecznie wobec dziedzica i obawiała się, że będzie musiała ponieść przykre konsekwencje swojej pyskówki. Serce wciąż łomotało jej mocno w piersi po części z wysiłku, a po części ze zdenerwowania, które wciąż targało jej ciałem. Teraz, kiedy już emocje w niej opadły, stwierdziła, że nie powinna pozwolić na to, aby Salazar ją sprowokował. Okazała słabość, ponieważ dała wciągnąć się w grę, którą Mały Książę prowadził od ich pierwszego spotkania. Była na siebie jeszcze bardziej zła, niż na niego.

Slytherin bez trudu znalazł Rowenę po kilkunastu minutach. Siedziała a drzewie, czytając coś uporczywie. Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z jego obecności. Młodzieniec stał przez chwilę i wpatrywał się w nią, a szyderczy uśmiech natychmiast zniknął z jego twarzy. Teraz, kiedy na jej twarzy nie malowała się chłodna obojętność bądź gniew, wyglądała naprawdę… pięknie. Miał już wiele dziewcząt odznaczających się urodą i wszystkie zdobył tylko i wyłącznie dla ich piękna. Jednak Rowenę pragnął poznać bliżej, zanim ją posiądzie. Miała nie tylko zachęcające ciało, zachwycającą twarz, ale i interesujący umysł. Mimo że kobiety raczej nie kształciły się w niczym innym poza prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci, Ravenclaw sama starała się zdobywać wiedzę. Pierwszy raz spotkał kogoś tak młodego, kto sam garnął się do książek. Podszedł więc bliżej i zawołał:
- Co to jest?
Dziewczyna podniosła wzrok znad tekstu i spojrzała na Salazara.
- To moja książka – odpowiedziała chłodnym tonem.
- To? – Zdziwił się panicz Slytherin, powracając do swego złośliwego tonu. – To tylko jakieś stare, rozpadające się zwoje pergaminu. Chodź ze mną, a pokażę ci prawdziwe książki.
Sądził, że Rowena natychmiast zejdzie z drzewa, ale ta tylko skrzyżowała ręce na piersiach i wydęła usta.
- Ile dziewcząt w ten sposób zwabiłeś? – Zapytała. – Bo wiedz, że mnie to kompletnie nie interesuje. Jeśli chcesz po raz kolejny ukazać swoją potęgę, to ci powiem, że nie ma takiej potrzeby.
Salazar zaśmiał się.
- Nie. Chcę ci tylko pokazać naszą bibliotekę – upierał się. – Czemu jesteś tak dziecinna?
Rowena parsknęła śmiechem. Dopiero chwilę później zdała sobie sprawę, że było to niegrzeczne. Jednak nie dbała o to. Gniew znów zawrzał jej we krwi, lecz tym razem postanowiła choć troszkę nad sobą zapanować.
- To ty jesteś niedojrzały – oświadczyła spokojnie. – Bo dziecinadą jest wykorzystywanie córek swoich nauczycielek dla własnej przyjemności.
- Ty jesteś dziecinna! – Krzyknął Salazar, czym wywołał jeszcze głośniejszy śmiech Roweny. Mimo że naprawdę zapragnął nawiązać z nią przyjaźń, nie potrafił opanować tego przedrzeźniania jej.
- Ty jesteś dziecinna – powtórzyła. – Ile ty masz lat, żeby się ze mną kłócić o takie głupoty?
Salazar nie odgryzł się jej natychmiast. Poczuł się głupio. Stwierdził, że ma do czynienia ze spostrzegawczą dziewczyną, nie tylko bardzo ambitną i zupełnie inną od jego ideału kobiety. Zmarszczył lekko brwi.
- Dobrze, przyznaję, że zachowałem się wtedy niedojrzale – powiedział udawanym głosem zbitego psa. – Przepraszam.
Rowena od razu się uśmiechnęła.
- To słowo właśnie chciałam usłyszeć – odpowiedziała i zwinnie zeskoczyła z drzewa.

Gdy wracali w stronę zamku, Salazar wziął od Roweny jeden z jej pergaminów i przyjrzał się mu dokładnie. Pismo wyglądało na kobiece, wąskie i eleganckie, jednak atrament był już wyblakły, a pergamin wysłużony. Widać było, że Rowena często z niego korzystała.
- Tylko uważaj – ostrzegła go dziewczyna. – Ten był drogi, nie zniszcz go.
Salazar oddał bez słowa Rowenie jej drogocenny pergamin. Pierwszy raz zdał sobie sprawę z tego, że nie wszyscy są tak majętni, jak on i zdarzają się osoby, które dbają o to, co posiadają. Zaprowadził swą towarzyszkę do biblioteki. Wiedział, że widok tylu książek, z których może korzystać sprawi jej przyjemność i być może zmieni stosunek do niego. Komnata była ogromna. Wszędzie były półki, wypełnione książkami o złoconych grzbietach i oprawionych w skórę. Slytherin wyciągnął jedną z nich i podał ją Rowenie, która obejrzała ją dokładnie. To nie była pierwsza prawdziwa książka, którą trzymała w dłoniach. Kiedy była dzieckiem, jej rodzice posiadali w zamku podobną bibliotekę z podobną ilością pięknych woluminów.
- No, to jest coś – mruknęła, przyglądając się okładce. Otworzyła ją. Napisana była ręcznie ciemnym atramentem. Karty pergaminowe były jak nietknięte. – Otwierałeś w ogóle którąś z tych książek?
Salazar rozejrzał się po bibliotece.
- Raz albo dwa, kiedy kazał mi ojciec – odparł, wzruszając lekko ramionami. To nie był jego świat. – Najchętniej przeglądałem te – zaprowadził dziewczynę do jednego z działów. Znajdowały się tam książki oprawione w czarną skórę. Na grzbietach złotymi literami wypisane były tytuły takie jak Czarna magia opanuje świat czy Tajemnice najczarniejszej magii.
- Nie wiedziałam, że duchowni przepisują takie książki – powiedziała Rowena, przeglądając ostrożnie tom, który podał jej Salazar.
- Wiesz, powiem ci jedną rzecz – rzekł Slytherin. – I zapamiętaj ją sobie. My, czarodzieje, jesteśmy zawsze o krok do przodu od mugoli.
Wyciągnął z kieszeni różdżkę, wycelował nią w jedną z książek o czarnej magii, a ona obleciała komnatę dookoła i powróciła na swoje miejsce. To mu Rowena musiała przyznać. Był utalentowanym chłopcem, ale bardzo leniwym. I to postanowiła mu też powiedzieć.
- Wiesz, ty dużo byś osiągnął, ale jesteś strasznym leniem.
Salazar zaśmiał się.
- Mam to traktować jako obelgę czy komplement? – Spytał, puszczając jej oczko. Rowena wzruszyła ramionami, udając, że tego nie zauważyła.
- Raczej jako radę – odparła. – Przyłóż się bardziej do nauki, a mniej do głupot, to zajdziesz daleko.
- Jeśli chcesz, możesz tu przychodzić i korzystać z tej biblioteki – powiedział, porzucając swój władczy, sarkastyczny ton. Rowena nic nie odpowiedziała. Miała pewne wątpliwości, czy będzie potrafiła tutaj trafić.

Od tego momentu, kiedy tylko Salazar szukał córki swej nauczycielki, zawsze znajdował ją, siedzącą w bibliotece, pogrążona w jakiejś lekturze. Mimo że samemu nie chciało się nic czytać, lubi obserwować ją z ukrycia, jak co chwilę przewraca kartki. Nigdy nie czuł takiej radości przez świadomość, że kogoś uszczęśliwił takim gestem, jak zgoda na czytanie książek.

~*~


Wybaczcie, że wczoraj nic tu nie opublikowałam, ale nie miałam czasu dokończyć pisać. Teraz też bardo się spieszę, więc się nie rozgaduję. Dedykacja dla Eles :* 

28 komentarzy:

  1. Kontakty się ociepliły? No, robi się coraz ciekawiej... Gdy Salazar pokazywał Rowenie bibliotekę, to przypomniała mi się scena z Pięknej&Bestii, gdy zaklęty książę wprowadził Belle do królewskich księgozbiorów... Wydało mi się to takie piękne i romantyczne.. Ah, i jeszcze pomyślałam o banalnej historii o miłości Draco i Hermiony... Same podobieństwa. Ah, mam dziś chyba taki dzień... W każdym opowiadaniu dostrzegam momenty niemalże całkowicie wyjęte z innej opowieści. Rozdział bardzo mi się podobał.
    Pozdrawiam
    [pozorna-bajka]

    ~Groszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że wyszło nudno, a jednak jest romantycznie... hmm, dziwnie postrzegam swoje opowiadanie xD

      Usuń
    2. Ja tam zawsze jestem krytyczna, bo chcę być idealna, ale nie wystarczy chcieć. Muszę zapracować, żeby moje opowiaania były idealne xD

      Usuń
  2. Dziwne, ale zgadzam się z komentarzem Groszka jeśli chodzi o Piękną i Bestię. Ten rozdział jest.... krótki! za krótki! Błagam, opublikuj w niedzielę dłuuuuuugi!!! xD

    ~carmen37

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, druga!!!

      ~carmen37

      Usuń
    2. Taak, za tydzień będzie to ostatni rozdział na wakacjach. Później będzie szkoła szkoła szkoła i jeszcze raz szkoła... Ja tam nie wiem, nie czytałam piękne i bestii. Mam bajkę, ale mogę oglądnąć tylko końcówkę, bo płyta jest porysowana xD

      Usuń
  3. Haha, strasznie często mi dedykacje dajesz xD. Znaczy się nie mam nic przeciwko. A rozdział faktycznie, krótki. Zresztą co ja się odzywam, Twoje są przynajmniej ciekawe, a moje długie i bezsensu xD.
    ~ Eles.

    andziaa131@buziaczek.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że na tym blogu nie masz żadnej dedykacji xD

      Usuń
    2. Jeszcze chyba tylko na Riddle'u nie miałam xD. / Eles.

      andziaa131@buziaczek.pl

      Usuń
  4. Fajny rozdział.Rowena była zadowolona jak Salazar zaprowadził ją do biblioteki,będzie miała dużo książek do czytania.Czekam na następną notkę.Pozdrawiam.

    ~Olka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero będzie zdziwienie, jak mu Rowena powie, że już je skończyła czytać xD

      Usuń
  5. Fajne, fajne ;). Widzę, że bardzo się starasz z tym średniowieczem, heh.
    Pzdr. ;)

    ~Gabika138

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak xD Oczywiście, mówiąc w prologu o książkach, nie miałam przecież na myśli prawdziwych książek. Gdyby tak było, to by Rowena nie mieszkała w chacie na skraju lasu, której lada chwile może odpaść dach xD

      Usuń
  6. Hej Olu ;*.
    Wiem, że nienawidzisz swojego imienia ;).
    Ale dawno u Ciebie nic nie kometowałam ;(.
    Mogłaś już mnie zapomnieć.
    Pewnie zapomniałaś ;d.
    Kojarzysz może Silene ?
    A Motylka ?
    Tak ?
    To bardzo mi miło, jeśli nie to sobie przypomnij ?
    Nadrobiłam zaległości na tym blogu ; ).
    Podoba mi się fabuła i opowiadanie.
    Wiesz, że to jest drugie jakie czytam o tej tetamyce od dłuższego czasu ? Czytam te i oczywiście opo Lady B.

    Pozdrawiam ;**.
    Poinformuj o new na temtedays mojego new nr GG nie masz ;d
    Podam Ci:
    11563445
    Sumie nam new nr, ale na tym mnie złapiesz i o new rozdziale poinformujesz ;***

    ~Silene

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeraziłaś mnie na początku. Ale przypominam sobie Motylka, oczywiście xD Zdziwił mnie Twój powrót xD Ale też się z tego bardzo cieszę. Oczywiście, będę Cię informować xD

      Usuń
    2. Cieszę się, że będziesz mnie informowała. Na siostrzenicy jeszcze zaległości nie nadrobiłam, póki co bd czytała tylko te Twoje opo^^.

      Fajnie, że mnie pamiętasz ;d.
      Kiedyś na pewno się wraca ;d.
      Mój czas nadszedł ;d.
      Kończę, idę na dówr^^
      3 maj się ;**.

      P.S jestem zalogowana na mailu, gdzie podpisywałam sie kiedyś Kate_Louise, ale wylogywać mi sie nie chce ;d.

      Baj ;d

      Kate_Louise

      Usuń
    3. Spoko xD No, to masz dużo do nadrobienia, bo na scp mam już... rozdziałów całą masę xD

      Usuń
  7. Rowena ma teraz trochę książek do czytania. Pffff...jak dobry jest ten Salazar ,że pozwolił jej korzystać z biblioteki. Następny rozdział będzie o Heldze i Godryku ? Fajnie ;D Mam taką prośbę, mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? Bo jestem ciekawa co będzie dalej ;D Moje gg: 5571558
    Z góry dziękuje ;*
    [unattainablle]

    ~Clumsy

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem dlaczego, ale czytanie opowiadań ziązannych z Salazarem idzie mi bardziej niż związanych z godrykiem. Pozdrawiam i życzę powodzenia .

    ~Jeanne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo szlachetność jest nudna, a zło interesujące xD Też wolisz ciemne charaktery? xD Ja wprost nie mogę znieść, kiedy niektóre autorki blogów, a jeden nawet oceniałam, piszą, że Harry jest jakimś ideałem, Mary Sue, i w ogóle. Że czyta w myślach... coś takiego, jak mój skillmag xD

      Usuń
  9. Ja nie mogę !!!!! Co takiego jest w twoich blogach, że można je czytać bez końca ???? XD No ale przechodzę do notki :P Zastanawiam się wyjdzie coś ze "znajomości" Roweny i Salazara. Mam nadzieję, że zostaną tylko przyjaciólmi xD ale zrobisz jakieś pikantne sceny z Helgą i Godrykim, co ????? XDD

    ~W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam, czemu tyle ludzi to czyta. Bo jak sama czasem przeczytam jakąś wcześniejszą notkę, np na siostrzenicy, to aż mi się chce śmiać.
      Co do Godryka i Helgi... myślałam raczej właśnie o Rowenie i Salazarze. Albo zrobie i z tej i z tej pary jakiś związek? No, ale nie w tej chwili xD

      Usuń
  10. Rozdział świetny, tylko, żeby nam Salazar nie zdeprawował Roweny bo jeszcze będzie, że zajdzie w ciążę przed 16 rokiem życia.

    ~Claudia

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko proszę !!!!!!! Zrób coś z młodym Slytherinem !!!!! Ten mały rozpieszczony arystokrata jest...... bardzo irytujący !!!!! XD Jego zachowanie przyprawia mnie o mdłości ^^ a kibel mam niestety nieczynny. Może Rowena by podziłała ???????? XD

    ~W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... taki wariat się przyda temu opowiadaniu. Ale może się Salazar jescze zmieni. Właśnie, pod przewodnictwem Roweny xD

      Usuń