Rowena najbardziej obawiała się pierwszej reakcji Salazara. Dlatego do Wielkiej Sali dotarła jako pierwsza, by ewentualnie rozdzielić dwójkę skłóconych chłopaków. Kiedy weszła do środka, zauważyła siedzącą przy stole Deborah i jej matkę, rozmawiające ze sobą z przejęciem. Przeszła przez Wielką Salę i usiadła na swoim miejscu. Nałożyła sobie na talerz dwie bułki i posmarowała je dżemem. W tym momencie do sali wszedł Lambert. Nie wyglądał na zmęczonego, mimo tak wczesnej pory, wręcz przeciwnie. Gdy zobaczył Rowenę, uśmiechnął się szeroko.
- Zawsze tak wcześnie wstajesz? – zapytał, siadając obok niej.
- Nie, po prostu dzisiaj chciałam… nieważne – mruknęła. – Jak ci się tu spało?
- Nie było źle – odparł i nalał sobie herbaty do złotego pucharu. – Zwykle, kiedy tu jechałem, sypiałem albo w lesie, albo w jakichś opuszczonych chatach, więc zbyt wygodnie nie było.
- Ach, więc to jest ten Pogromca Wilków – wtrąciła się do rozmowy Anastasia. – Rowena mówiła mi o panu. Uratował pan ich przed wilkami, zgadza się?
- Jestem Lambert – przedstawił się i wstał, żeby ucałować rękę pani Ravenclaw. – Pani to pewnie matka Roweny, zgadza się? To prawda, trochę im pomogłem, ale to było dawno.
Anastasia nie zdążyła odpowiedzieć, bo do Wielkiej Sali wkroczyły kolejne pięć osób. Berengar i Helga jak zwykle pogrążeni w rozmowie, Salazar i Rachel natomiast milczeli. Usiedli każdy na innym końcu stołu. Godryk zaś, tryskający jak zwykle radością, opadł na krzesło obok Helgi. Rowena poczuła swego rodzaju poirytowanie.
Po co wszyscy wstali tak wcześnie, pomyślała ze złością i dziabnęła srebrnym nożykiem bułkę.
Slytherin jednak nawet nie podniósł wzroku, kiedy usiadł. Nałożył sobie owsianki do swojej miski i zaczął jeść. Nawet nie zauważył Lamberta, który chyba nie liczył się z zagrożeniem, bo odezwał się:
- Myślałem, że jakoś zareagujesz na moją obecność.
Salazar drgnął i zerknął na niego. Wyraz jego twarzy nawet się nie zmienił. Włożył do ust kolejną łyżkę owsianki, przełknął i dopiero wtedy odpowiedział.
- Och, cześć. Co tu robisz?
Rowena i Pogromca Wilków wymienili zaskoczone spojrzenia. Spodziewali się co najmniej zdegustowanego spojrzenia i pogardliwego prychnięcia.
- Dobrze się czujesz? – zapytał Hughes. – Przecież mnie nie znosisz.
- W końcu uratowałeś mi życie, mogę zapomnieć o mojej niechęci – mruknął i znów utkwił wzrok w swojej owsiance.
Po śniadaniu Rowena postanowiła zapytać Salazara, o co mu chodzi. Przeprosiła Lamberta i dogoniła Slytherina.
- O co chodzi? – spytała.
- Nic.
- Słuchaj, zawsze z Rachel bardzo lubiliście rozmawiać, a teraz nagle siadacie osobno i oboje jesteście skwaszeni – zauważyła, zerkając na pannę Malfoy, która podeszła razem z Deborah i panią Ravenclaw, żeby porozmawiać z Lambertem. – Co się teraz zmieniło?
- Pokłóciliśmy się o taką drobnostkę, ale Rachel zrobiła z tego wielkie zamieszanie – wyjaśnił Salazar z bardzo niezadowoloną miną.
Ravenclaw postanowiła nie naciskać. Odwróciła się w stronę Pogromcy Wilków, żeby zaproponować mu zwiedzanie zamku, ale przez otworzone okno w sali wejściowej wleciało jakieś wielkie, szare ptaszysko. Zatoczyło niebezpiecznie koło tuż nad głową Roweny i rzuciło Berengarowi pod nogi niechlujnie zwinięty pergamin, po czym wyleciało z powrotem przez okno. Wszyscy podeszli do niego, zaskoczeni tym dziwnym zjawiskiem. Berengar podniósł zwitek i rozprostował pergamin.
Wiemy, że mieszkacie w Hogsmeade. Jeśli nie zostawicie nam dwustu galeonów do następnej środy w skrytce pod fontanną, zrównamy wioskę i cały las z ziemią, a ludzi wymordujemy. Łącznie z wami. Macie stawić się z workiem złota w nocy o jedenastej w środę.
Gobliny
Wszyscy spojrzeli po sobie z nieukrywanym przerażeniem.
- Co to ma znaczyć? – zapytał Godryk. – Spójrz, nie podpisał się imieniem.
- Już raz mieliśmy problemy z goblinami – wtrąciła się Deborah. – Zabili mi starszego syna. Już dawno, bardzo dawno temu. Myśleliśmy, że dają nam już spokój. Widać, myliłam się.
Deborah jakoś nigdy nie okazywała smutku. Zawsze była radosna, może trochę mniej niż Godryk, ale naprawdę zdołowaną widzieli ją właśnie teraz. Wzięła od syna list, złożyła kilka razy i schowała w wewnętrznej kieszeni szaty. Przeprosiła całe zgromadzenie mówiąc, że potrzebuje to wszystko przemyśleć.
Kiedy odeszła, Helga odezwała się cicho:
- I co teraz zrobimy? Musimy jakoś zdobyć dwieście galeonów do przyszłej środy.
- Nie – odpowiedział ostro Salazar. – Nie zostawimy im ani grosza.
Wszyscy, wytrzeszczyli na niego oczy. Wiedzieli, że jego przyjazne uczucia, łącznie ze współczuciem są dość ograniczone, ale nie sądzili, że jest aż tak bezduszny.
- Co? – zapytała z nutką groźby w głosie Rowena. – Nie możemy pozwolić, żeby ci wszyscy ludzie zginęli.
- Ale i nie możemy pozwolić, żeby nas szantażowali – dodał Slytherin. – Nie zapłacimy im. Za tydzień zjawimy się o jedenastej w nocy i będziemy walczyć.
Nikt nic nie odpowiedział. Wszyscy patrzyli na Salazara, jakby zwariował. Helga wyglądała na najbardziej zmieszaną. Łzy podeszły jej do oczu.
- Nie róbmy tego – odezwała się po długiej chwili ciszy. – Mój ojciec zginął w wojnie z goblinami. Jeśli nam też się nie powiedzie? Przecież może ich tu przyjść całą armia.
Teraz wszyscy spojrzeli na Hufflepuff. Nikt z nich nie wiedział, że jej ojciec tak skończył. Nagle się zorientowali, że jeszcze tak mało o sobie wiedzą. Berengar pogrzebał w kieszeni, po czym wyciągnął z niej chusteczkę i podał ją Heldze, która wytarła nią oczy.
- Damy sobie radę. Oni chcą tylko złota, wątpię, by byli przygotowani na jakąś bitwę – powiedział Salazar, widząc łzy Helgi. – W końcu lepiej od nich posługujemy się magią. A jeśli im ulegniemy, to będą już nas cały czas wykorzystywać. Kiedy przybędą tu uczniowie, nie możemy sobie na takie coś pozwolić, rozumiecie? Mogą uprowadzić kilku i będziemy mieć kłopoty. Trzeba się z nimi rozprawić raz a dobrze. Idę do pokoju.
Odwrócił się i skierował w stronę lochu, gdyż tam właśnie miał swój gabinet i sypialnię. Nie lubił tego pokoju, w którym sypiał od początku gościny w tym zamku. A teraz, kiedy zadomowił się w lochach, miał święty spokój.
Rachel przez chwilę przyglądała się miejscu, w którym zniknął im z oczu Slytherin, po czym pobiegła za nim. Nie chciała się z nim już kłócić. I ten jego pomysł z walką z goblinami wydał się jej cudowny. Od bardzo dawna nie używała swojego miecza. Poczuła wręcz materialne pragnienie walki.
Salazar był już prawie przy drzwiach swojego gabinetu, kiedy Rachel go dogoniła.
- Słuchaj, nie miałam racji – zawołała za nim.
Slytherin zastygł w bezruchu, z jedną ręką na klamce. Odwrócił głowę.
- Tak?
- A ten pomysł z walką z goblinami jest cudowny – dodała i uśmiechnęła się lekko. – Już dawno nie walczyłam.
- Cieszę się, że chociaż ty go popierasz – mruknął Slytherin, pożegnał ją i zamknął się w swoim gabinecie, żeby przemyśleć tę całą sprawę z szantażem.
Czuł wściekłość. Nie mógł przetrawić, że tak niska forma życia jak gobliny śmie grozić czarodziejom. Z wielką chęcią utnie kilka łbów. A kiedy już to zrobi, przypnie je do drewnianych plakietek i powiesi sobie nad łóżkiem.
~*~
Trochę krótko, ale mimo to jestem z tego zadowolona. Miałam dawać ten rozdział wczoraj, ale nie zdążyłam. Podczas roku szkolnego nie będę miała czasu dodawać rozdziałów, więc nie zdziwcie się, jeśli będzie jedna notka na miesiąc. Jeśli dopisze mi szczęście. Cóż, ale do pierwszego września mamy jeszcze miesiąc. Dedykacja dla Olki :*
PS: Kto ma konto na Facebook’u? Bo dopiero założyłam sobie swoje i tak się składa, że czuję się trochę zagubiona. Jak się wylogować? xD
- Zawsze tak wcześnie wstajesz? – zapytał, siadając obok niej.
- Nie, po prostu dzisiaj chciałam… nieważne – mruknęła. – Jak ci się tu spało?
- Nie było źle – odparł i nalał sobie herbaty do złotego pucharu. – Zwykle, kiedy tu jechałem, sypiałem albo w lesie, albo w jakichś opuszczonych chatach, więc zbyt wygodnie nie było.
- Ach, więc to jest ten Pogromca Wilków – wtrąciła się do rozmowy Anastasia. – Rowena mówiła mi o panu. Uratował pan ich przed wilkami, zgadza się?
- Jestem Lambert – przedstawił się i wstał, żeby ucałować rękę pani Ravenclaw. – Pani to pewnie matka Roweny, zgadza się? To prawda, trochę im pomogłem, ale to było dawno.
Anastasia nie zdążyła odpowiedzieć, bo do Wielkiej Sali wkroczyły kolejne pięć osób. Berengar i Helga jak zwykle pogrążeni w rozmowie, Salazar i Rachel natomiast milczeli. Usiedli każdy na innym końcu stołu. Godryk zaś, tryskający jak zwykle radością, opadł na krzesło obok Helgi. Rowena poczuła swego rodzaju poirytowanie.
Po co wszyscy wstali tak wcześnie, pomyślała ze złością i dziabnęła srebrnym nożykiem bułkę.
Slytherin jednak nawet nie podniósł wzroku, kiedy usiadł. Nałożył sobie owsianki do swojej miski i zaczął jeść. Nawet nie zauważył Lamberta, który chyba nie liczył się z zagrożeniem, bo odezwał się:
- Myślałem, że jakoś zareagujesz na moją obecność.
Salazar drgnął i zerknął na niego. Wyraz jego twarzy nawet się nie zmienił. Włożył do ust kolejną łyżkę owsianki, przełknął i dopiero wtedy odpowiedział.
- Och, cześć. Co tu robisz?
Rowena i Pogromca Wilków wymienili zaskoczone spojrzenia. Spodziewali się co najmniej zdegustowanego spojrzenia i pogardliwego prychnięcia.
- Dobrze się czujesz? – zapytał Hughes. – Przecież mnie nie znosisz.
- W końcu uratowałeś mi życie, mogę zapomnieć o mojej niechęci – mruknął i znów utkwił wzrok w swojej owsiance.
Po śniadaniu Rowena postanowiła zapytać Salazara, o co mu chodzi. Przeprosiła Lamberta i dogoniła Slytherina.
- O co chodzi? – spytała.
- Nic.
- Słuchaj, zawsze z Rachel bardzo lubiliście rozmawiać, a teraz nagle siadacie osobno i oboje jesteście skwaszeni – zauważyła, zerkając na pannę Malfoy, która podeszła razem z Deborah i panią Ravenclaw, żeby porozmawiać z Lambertem. – Co się teraz zmieniło?
- Pokłóciliśmy się o taką drobnostkę, ale Rachel zrobiła z tego wielkie zamieszanie – wyjaśnił Salazar z bardzo niezadowoloną miną.
Ravenclaw postanowiła nie naciskać. Odwróciła się w stronę Pogromcy Wilków, żeby zaproponować mu zwiedzanie zamku, ale przez otworzone okno w sali wejściowej wleciało jakieś wielkie, szare ptaszysko. Zatoczyło niebezpiecznie koło tuż nad głową Roweny i rzuciło Berengarowi pod nogi niechlujnie zwinięty pergamin, po czym wyleciało z powrotem przez okno. Wszyscy podeszli do niego, zaskoczeni tym dziwnym zjawiskiem. Berengar podniósł zwitek i rozprostował pergamin.
Wiemy, że mieszkacie w Hogsmeade. Jeśli nie zostawicie nam dwustu galeonów do następnej środy w skrytce pod fontanną, zrównamy wioskę i cały las z ziemią, a ludzi wymordujemy. Łącznie z wami. Macie stawić się z workiem złota w nocy o jedenastej w środę.
Gobliny
Wszyscy spojrzeli po sobie z nieukrywanym przerażeniem.
- Co to ma znaczyć? – zapytał Godryk. – Spójrz, nie podpisał się imieniem.
- Już raz mieliśmy problemy z goblinami – wtrąciła się Deborah. – Zabili mi starszego syna. Już dawno, bardzo dawno temu. Myśleliśmy, że dają nam już spokój. Widać, myliłam się.
Deborah jakoś nigdy nie okazywała smutku. Zawsze była radosna, może trochę mniej niż Godryk, ale naprawdę zdołowaną widzieli ją właśnie teraz. Wzięła od syna list, złożyła kilka razy i schowała w wewnętrznej kieszeni szaty. Przeprosiła całe zgromadzenie mówiąc, że potrzebuje to wszystko przemyśleć.
Kiedy odeszła, Helga odezwała się cicho:
- I co teraz zrobimy? Musimy jakoś zdobyć dwieście galeonów do przyszłej środy.
- Nie – odpowiedział ostro Salazar. – Nie zostawimy im ani grosza.
Wszyscy, wytrzeszczyli na niego oczy. Wiedzieli, że jego przyjazne uczucia, łącznie ze współczuciem są dość ograniczone, ale nie sądzili, że jest aż tak bezduszny.
- Co? – zapytała z nutką groźby w głosie Rowena. – Nie możemy pozwolić, żeby ci wszyscy ludzie zginęli.
- Ale i nie możemy pozwolić, żeby nas szantażowali – dodał Slytherin. – Nie zapłacimy im. Za tydzień zjawimy się o jedenastej w nocy i będziemy walczyć.
Nikt nic nie odpowiedział. Wszyscy patrzyli na Salazara, jakby zwariował. Helga wyglądała na najbardziej zmieszaną. Łzy podeszły jej do oczu.
- Nie róbmy tego – odezwała się po długiej chwili ciszy. – Mój ojciec zginął w wojnie z goblinami. Jeśli nam też się nie powiedzie? Przecież może ich tu przyjść całą armia.
Teraz wszyscy spojrzeli na Hufflepuff. Nikt z nich nie wiedział, że jej ojciec tak skończył. Nagle się zorientowali, że jeszcze tak mało o sobie wiedzą. Berengar pogrzebał w kieszeni, po czym wyciągnął z niej chusteczkę i podał ją Heldze, która wytarła nią oczy.
- Damy sobie radę. Oni chcą tylko złota, wątpię, by byli przygotowani na jakąś bitwę – powiedział Salazar, widząc łzy Helgi. – W końcu lepiej od nich posługujemy się magią. A jeśli im ulegniemy, to będą już nas cały czas wykorzystywać. Kiedy przybędą tu uczniowie, nie możemy sobie na takie coś pozwolić, rozumiecie? Mogą uprowadzić kilku i będziemy mieć kłopoty. Trzeba się z nimi rozprawić raz a dobrze. Idę do pokoju.
Odwrócił się i skierował w stronę lochu, gdyż tam właśnie miał swój gabinet i sypialnię. Nie lubił tego pokoju, w którym sypiał od początku gościny w tym zamku. A teraz, kiedy zadomowił się w lochach, miał święty spokój.
Rachel przez chwilę przyglądała się miejscu, w którym zniknął im z oczu Slytherin, po czym pobiegła za nim. Nie chciała się z nim już kłócić. I ten jego pomysł z walką z goblinami wydał się jej cudowny. Od bardzo dawna nie używała swojego miecza. Poczuła wręcz materialne pragnienie walki.
Salazar był już prawie przy drzwiach swojego gabinetu, kiedy Rachel go dogoniła.
- Słuchaj, nie miałam racji – zawołała za nim.
Slytherin zastygł w bezruchu, z jedną ręką na klamce. Odwrócił głowę.
- Tak?
- A ten pomysł z walką z goblinami jest cudowny – dodała i uśmiechnęła się lekko. – Już dawno nie walczyłam.
- Cieszę się, że chociaż ty go popierasz – mruknął Slytherin, pożegnał ją i zamknął się w swoim gabinecie, żeby przemyśleć tę całą sprawę z szantażem.
Czuł wściekłość. Nie mógł przetrawić, że tak niska forma życia jak gobliny śmie grozić czarodziejom. Z wielką chęcią utnie kilka łbów. A kiedy już to zrobi, przypnie je do drewnianych plakietek i powiesi sobie nad łóżkiem.
~*~
Trochę krótko, ale mimo to jestem z tego zadowolona. Miałam dawać ten rozdział wczoraj, ale nie zdążyłam. Podczas roku szkolnego nie będę miała czasu dodawać rozdziałów, więc nie zdziwcie się, jeśli będzie jedna notka na miesiąc. Jeśli dopisze mi szczęście. Cóż, ale do pierwszego września mamy jeszcze miesiąc. Dedykacja dla Olki :*
PS: Kto ma konto na Facebook’u? Bo dopiero założyłam sobie swoje i tak się składa, że czuję się trochę zagubiona. Jak się wylogować? xD
1 xD
OdpowiedzUsuń~Spartanka
Gratuluję xD
UsuńTe gobliny… Nie dość, że śmierdzą, to jeszcze grożą czarodziejom. Ja tam bym ich wycięła co do jednego i byłby spokój, choć walczyć pewnie nawet nie umiem, ale trudno. Podzielam zdanie Salazara xD. I pomimo wszystko wciąż lubię Rachel, bo… Nie wiem, dlaczego, ale ją lubię i tyle xD.
OdpowiedzUsuń~Spartanka
No, też ją lubię xD Imie ma po mojej ulubionej modelce xD
UsuńDziękuję za dedykację…………..Mi się wydaje że Salazar namówi resztę i pójdą na bitwę i pozabijają gobliny…………Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń~Olka
Albo one pozabijają ich xD
UsuńHahaha!! xD „Tak niskie formy życia jak gobliny”… xDUmarłam.Mm, Salazar pogodził się z utratą Roweny?I jeszcze do tego chyba mają się z Rachel ku sobie ;]Ładnie, ładnie…Zobaczymy, co z tego wyniknie xDPozdrawiam ;*PS zapraszam na http://www.the-reason-to-cery.blog.onet.plna nową notkę
OdpowiedzUsuń~Caitlin
Ano mają się ku sobie, ale ona starsza xD
UsuńGłowy goblinów na plakietkach nad łóżkiem? Może od tego wziął się pomysł tej ciotki Syriusza na skracanie skrzatów domowych o głowę… W następnym rozdziale może być ciekawie, zwłaszcza, jeśli gobliny zaskoczą czymś czarodziejów i rozegra się bitwa.
OdpowiedzUsuń~Shizza
No właśnie, stąd tem pomysł. A bitwa na pewno będzie, zawsze skorzystam z okazji, by coś krwawego opisać xD
UsuńCzy twój blog powinien zostać pogrzebany żywcem? Zgłoś się do oceny na cmentarzysko-blogow.blog.onet.pl i poznaj szczerą opinię na temat twojego bloga
OdpowiedzUsuń~Śmierć
Z wielką przykrością informuję, iż Hallie już nie ocenia na http://www.oceny-blogow-hp.blog.onet.pl Czy Twijego bloga może ocenić nowa oceniająca- Annis? Odpowiedzi proszę podawać w komentarzach pod najnowszą notką.Przepraszam za kłopot i serdecznie pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń~Shiori
Cóż, skoro tak, to może mnie ocenić inna oceniająca, byleby zrobiła to w miarę krótkim czasie, bo na ocenę czekam już chyba z rok.
UsuńPojawiła się ocena Twojego bloga na oceny-blogow-hp.blog.onet.plZapraszam;)
OdpowiedzUsuń~Annis
Dziękuje za opinię, ale z tego, co wiem to tak napisany dialog jest własnie poprawny.Oto pierwsze forum, na które wpadłam.http://www.gwendy.fora.pl/o-czym-pisarz-wiedziec-powinien,3/o-dialogach-krotko-mowiac,17.htmllub spójrz tutaj:http://www.gwendy.fora.pl/o-czym-pisarz-wiedziec-powinien,3/o-dialogach-krotko-mowiac,17.htmlJeżeli się w to wgłębisz to na pewno zrozumiesz, o co mi chodzi;)Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuń~Annis
Cóż, nie mam czasu na żadne fora, ale wiem, że kropek po skończonej wypowiedzi się nie stawia. Chyba że ważysz się poprawiać najświetniejszą i najbardziej perfekcyjną z pisarek – Anne Rice. Ona kropek nie daję, w Potterze też ich nie ma, więc i ja ich nie daję.
UsuńI jeszcze przepiszę Ci cytat z I tomu Harry’ego:”Profesor McGonagall prychnęła ze złością.- Och, tak wiem, wszyscy świętują. Można by pomyśleć, ze powinni być trochę ostrożniejsi, ale nie… Nawet mugole zauważyli, że coś się święci. Mówili o tym w wieczornych wiadomościach.- Wakazała podbródkiem ciemne okna salonu panśtwa Dursleyów(…)”Jeżeli masz w domu „Kamień Filozoficzny” to możesz zobaczyć… Jest to w połowie 14 strony;)Jeśli wgłębisz się w te Fora, które Ci poleciłam, to zrozumiesz, że tego nie pisze się cały czas, ale tylko w określonej sytuacji;)Pozdrawiam;)
Usuń~Annis
Nie mam czasu na fora, ale sam fakt, że się tak postarałaś jest godny podziwu xD
UsuńZnalazłam fragment Wywiadu z Wampirem, w którym jest postawiona kropka dokładnie tak, jak mówię:”Wampir niespiesznie usiadł naprzeciwko chłopaka i pochylając się do przodu, rzekł cicho, niemal konfidencjonalnie: – Nie bój się. Włącz tylko magnetofon. I nagle nad stołem wyciągnął do niego rękę. Chłopak odsunął się odruchowo, pot wystąpił mu na czoło. Wampir położył dłoń na ramieniu chłopaka i powiedział: – Uwierz mi, nie zrobię ci krzywdy. Chcę wykorzystać tę okazję. To dla mnie ważniejsze, niż możesz sobie wyobrazić. Chcę, żebyś zaczął. – Cofnął rękę. Siedział spokojnie i czekał.”Mówię o ostatniej wypowiedzi wamipira. Widzisz? Po myślniku jest wielka litera „- Cofnął rękę”. Tylko w określonych wypadkach się ją stosuje. Czyli Twoja ulubiona autorka też to robi;)
OdpowiedzUsuń~Annis
Ale nie zawsze.
UsuńBardzo mi się podoba postawa Salazara. To dobrze, że nie chce ot tak się poddawać i iść na kompromis. Przyda się dobra walka. Mam tylko nadzieję, że nie będzie starał się na siłę popisywać. To by do niego pasowało. Plakietki z głowami goblinów nad łóżkiem? Śliczna dekoracja. A jak uspokajająco musi działąć wieczorem… Co właściwie jest między Salazarem i Rachel? Osobiście uważam, że Ravenclaw bardziej do niego pasuje, z drugiej strony ta blondynka ma bardziej interesującą osobowość. Pojawia się coraz więcej postaci. Todobrze. Chyba tylko Ty potrafisz namnożyć osób w taki sposób, że czytelnik się w tym wszystkim nie pogubi. Już nie mogę się doczekać następnej notki. Czy mogłabyś mnie o niej poinformować? Adres mojego bloga to http://www.lilie-severusa.blog.onet.plJeśli chodzi o wylogowywanie się z facebooka, w prawym górnym rogu są obok siebie trzy napisy: Strona główna, Profil i Konto. Klikasz na napis Konto i rozwija Ci się lista. Na dole listy jest opcja „Wyloguj”. Mam nadzieję, że się przyda. Chociaż pewnie ktoś mnie już uprzedził z instrukcją.Teraz walczę o to, żeby polecono mojego bloga w ramce „Warto przeczytać”. Jeśli chcesz, pomóż i wyślij adres notki „Niedziela” do blog-polecam@portal.onet.pl
OdpowiedzUsuń~EnuWi
Hehe, dawno to odkryłam xD Ok, poinformuję Cię xD A co do postaci, to jeszcze nie koniec, conajmniej 2 nowe się pojawią. Jedna podczas tej bitwy, druga trochę później xD
UsuńA szkoda. Wielka szkoda ;///. Naprawdę lubię czytać Twoje opowiadanie ;*.
OdpowiedzUsuń~Spartanka
Kurde, ale to jest jednak straszne, bo nic nie mogę napisać, ale na komputerze siedzę xD
UsuńHej tu Shida z bloga moj-jrockowy-pamietnik.blog.onet.pl. Chciałam Ciebie poinformować o tym, że przeniosłam bloga na: http://pamietnik-shidy.deadrockers.eu/ Jeżeli nadal interesują Ciebie losy głównej bohaterki to zapraszam. Tylko się nie przestrasz ponieważ chwilowo muszę poprzenosić stare odcinki i coś nowego pojawi się dopiero za kilka dni, góra za miesiąc. Jeszcze raz zapraszam. PS: Nowy blog jest cały czas modernizowany.
OdpowiedzUsuń~Shida
Serdecznie zapraszam na http://plan-niedoskonaly.blog.onet.pl . Jest to mój nowy blog, na którym jestem współautorką. xD Zapraszam!
OdpowiedzUsuń~nicolebird@autograf.pl
Przepraszamy za spam i zapraszamy do oceny bloga na estimates-stories.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń~oceniające
Chcesz mieć własnego dollsa a przy okazji zdobywać komentarze?Wystarczy że wejdziesz na http://www.dolls-adopcje2.blog.onet.pl zaadoptujesz dollsa i będziesz się nim opiekował miesięcznie gwarantiwane 10 komci+to co zarabia twój dolls jeśli ma prace.Nie zwlekaj wejdz już teraz…
OdpowiedzUsuń~Chcesz mieć własnego dollsa a przy okazji zdobywać komentarze?Wystarczy że wejdziesz na www.dolls-adopcje2.blog.onet.pl zaadoptujesz dollsa i będziesz się nim opiekował miesięcznie gwarantiwane 10 komci+to co zarabia twój dolls jeśli ma prace.N
[SPAM]Myślisz o nowym szablonie na twojego bloga? Chciałbyś zabłysnąć szatą graficzną? A może sam chciałbyś tworzyć szablony?Jeśli tak, to koniecznie wejdź na:www.custom-templates.blog.onet.plPozdrawiam, Martyna.
OdpowiedzUsuń~alicecullen2@poczta.onet.pl