piątek, 12 lutego 2010

20. Dziecko Wilków

Drżąc z zimna, usiadła na łóżku. Jej oddech zamieniał się w białą parę, kiedy wydychała powietrze. Ubrała się powoli, nastroszona od chłodu, panującego w tym pomieszczeniu.


Kiedy już wyszła, zobaczyła coś przerażającego, dziwnego i nieprawdopodobnego. Po środku izby leżały resztki drewnianego dachu i cała masa śniegu. Zrozumiała, czemu w całym domu zrobiło się tak zimno. Uniosła różdżkę, gotowa do pomocy.
- Dlaczego mnie nie obudziliście? – zapytała z wyrzutem.
- Nie było potrzeby cię niepokoić, tak się dzieje każdej zimy – odparła Deborah z uśmiechem, jakby dziura w suficie była błahostką, jakimś głupim żartem.

- Więc dlaczego nie założycie sobie magicznych zabezpieczeń? – spytała Rachel.
Deborah znów się zaśmiała i machnęła różdżką w stronę wygasłego kominka, żeby usunąć niego trochę śniegu.
- Co roku zakładamy coraz to lepsze zabezpieczenia, ale widocznie natura jest od nas mądrzejsza i potrafi je obejść – odrzekła.
Rachel chciała zapytać, gdzie jest jej syn i dlaczego nie pomaga jej w naprawie dachy, ale dopiero teraz usłyszała go z góry. Stał na tej części dachu, która się jeszcze nie zawaliła i zaglądał przez dziurę do pokoju.


- Gdybyśmy zrobili dach ze słomy, jak radziłam ci rok temu, śnieg nie walałby się teraz po izbie – zwróciła się do niego matka.
- Tak – przyznał z wyraźnym sarkazmem w głosie Berengar. – Bo hulałby tutaj wiatr.

Zabrał się za umieszczanie belek, które naprawiła Deborah, na właściwym miejscu. Rachel tymczasem pomogła jego matce usunąć cały śnieg z pokoju i naprawić szkody, które jeszcze wyrządził.

Kiedy się z tym uporali, a dach wyglądał tak jak dawniej, Berengar wrócił, żeby napić się herbaty przed wyjściem do pracy.
- Robisz tu za ochroniarza, tak? – spytała Rachel, przyglądając mu się uważnie. – To dlatego, że jesteś taki opryskliwy?
- Nie jestem taki – odrzekł. – Po prostu nie lubię zimy.
- To tak jak ja – przyznała blondynka. – Przed czym chronisz mieszkańców Hogsmeade? Z doświadczenia wiem, że magiczne stwory unikają spotkań z ludźmi.
- Nie wszystkie – mruknął. – Te z lasu czasami wychodzą z niego i wałęsają się po wiosce. Straszą ludzi, robią dużo szkód, więc ktoś musiał się tym zająć.
Oddał matce pusty kubek i ruszył w stronę drzwi.
- Powiesz mi, jak dojść do tego zamku? – zawołała za nim jeszcze Rachel.
Berengar zatrzymał się na chwilę z ręką na klamce.
- Nie teraz. Muszę zobaczyć, czy przez tę nocną śnieżycę komuś jeszcze nie zawalił się dach – odparł i wyszedł na zewnątrz.

Rachel również wstała.
- Pójdę obejrzeć wioskę – wyjaśniła, widząc pytające spojrzenie Deborah’y.
- Nie ma tu co oglądać, wioska jak każda inna – mruknęła, machając lekceważąco ręką.
Mimo to blondynka ubrała gruby płaszcz i wyszła z chaty. Po podwórku szalał wiatr, ale słońce świeciło na jasnym, błękitnym niebie. Więcej ludzi odważyło się wyjść na zewnątrz.

Nie tylko dach w domu Deborah się zawalił. W jednym zapadł się cały komin, a w drugim rozpadła się szopa. Mieszkańcy Hogsmeade zdawali się tu dobrze znać i lubić, ponieważ każdy każdemu pomagał w naprawach.


Teraz, kiedy śnieg nie szalał w powietrzu, a Rachel mogła bez przeszkód widzieć, zauważyła, że wioska wcale nie jest taka duża. Zobaczyła bardzo wyraźnie las, fontannę, wybudowaną po środku niewielkiego placu, który miał być chyba rynkiem. Wyciągnęła różdżkę i zaczęła nią torować sobie drogę do baru. Śnieg za sprawą czarów topniał, ukazując zmarzniętą, suchą trawę.



Dotarła do karczmy „Jedna Miotła” i weszła do środka. W jednej dużej sali znajdowało się kilka drewnianych stołów, zbitych z nieheblowanych desek. Siedzieli przy nich mężczyźni i kobiety, rozmawiali, pili i śmiali się, jakby byli równi. Zrobili na Rachel o wiele lepsze wrażenie, niż mugole. Między nimi a czarodziejami istniała duża przepaść w zachowaniu i wychowaniu.


Usiadła przy jednym ze stołów. Nie był pusty, siedział przy nim jakiś staruszek, prawdopodobnie przygłuchy, bo obok talerza z owsianką leżała trąbka słuchowa. Mężczyzna najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z obecności dziewczyna; mielił szczęką, przeżuwając bardzo powoli owsiankę, wzrok zaś utkwiony miał w talerzu.

- Eee… przepraszam bardzo – odezwała się Rachel niepewnym tonem. – Chciałabym porozmawiać. Jestem tu nowa i…
- Nie warto tracić czasu, i tak nie odpowie.
Był to męski głos i dochodził zza jej pleców. Rachel odwróciła głowę. Podeszli do niej dwaj młodzi, uśmiechnięci mężczyźni i usiedli po obu jej stronach na drewnianej ławie. Nie byli jednak jak owi nachalni mugole, przez których musiała przebierać się za faceta.
- Mówią, że stary McGonagall zwariował przez wojnę z olbrzymami, w której brał udział, kiedy był jeszcze młody – powiedział tęższy z nich. – Ale według mnie on po prostu jest głuchy i nikogo nie lubi. Jestem Maximillian Fletcher, a mój koleta to Odyn Weasley.


Rudy mężczyzna ucałował rękę Rachel.
- Dużo rodzin czystej krwi tutaj mieszka – zauważyła blondynka.
Maximillian zakaszlał znacząco.
- Nie jestem czystej krwi, mój ojciec był mugolem.
- Nie mam nic przeciwko mugolom – odparła Rachel. – Podczas mojej podróży zdążyłam ich już trochę poznać.
- Hogsmeade to jedyna wioska w Wielkiej Brytanii, zamieszkała jedynie przez czarodziejów – oświadczył Weasley. Zrobił taką minę, jakby sobie coś nagle przypomniał. – Ty jesteś Rachel Malfoy, tak? Berengar mówił, że zatrzymałaś się u nich.
Rachel skinęła tylko głową. Obaj mężczyźni wstali jak na komendę i chwycili ją pod ramiona, żeby pomóc jej się podnieść na nogi.

- Gdzie on pracuje? – zapytała, gdy wyprowadzili ją z karczmy.
- Właśnie tam idziemy – odpowiedział Odyn.

Dotarli do lasu. Buchało z niego zimno, jeszcze większe od tego, które było na zewnątrz oraz panowała podejrzana wprost cisza. Mężczyźni wkroczyli do niego bez wahania. Rachel poszła za nimi.

Szli i szli, aż nagle usłyszeli jakieś hałasy. Był to ludzki śmiech, pomieszany z głośnymi warkotami lub szczeknięciami. Zza krzaków wyłonił się Berengar. Goniły go dwa ogromne wilki, nie wyglądały jednak groźnie. Jeden z nich przewrócił czarodzieja na śnieg, gdzie tarzali się przez chwilę. Przestali dopiero wtedy, kiedy Berengar zauważył, że jest obserwowany. Uspokoił swoich leśnych przyjaciół i wstał, oblepiony śniegiem jak bałwan.


- Poznaliście Rachel, tak? – zapytał, chcąc odwrócić uwagę od tego, co właśnie jego znajomi zobaczyli.
- Tak – zgodził się Weasley. – Ładnie pracujesz.
- Weź już odejdź, dobrze? – prychnął Berengar.
Jego znajomi oddalili się, natrząsając się z niego. Rachel nie mogła powstrzymać lekkiego uśmiechu, który pojawił się na jej twarzy po zobaczeniu Prince’a w tak komicznej sytuacji.
- Nie są groźne? – zapytała, klękając na śniegu, żeby pogłaskać jednego z wilków. – Są jak wielkie psy.
Berengar mruknął potakująco.
- Od dziecka z nimi przebywam – rzekł. – Znają mnie, więc nie boją się ludzi. Dałem im złudne poczucie, że ze strony człowieka nic im nie grodzi.
- Byłam w karczmie – odezwała się blondynka. – Zachowują się tak, jakby byli równi.
Berengar prychnął pogardliwie.
- Chcą udawać wielkie uprawnienie, żeby pokazać, że są lepsi od mugoli – wyjaśnił. – A prywatnie zachowują się czasem gorzej od nich.
Strzepał z ubrania resztę śniegu, zagwizdał i odszedł, a wilki pobiegły za nim, jak tresowane psy.

Rachel postanowiła trochę zwiedzić las. Zapuszczała się w niego coraz bardziej i bardziej… Nagle usłyszała trzaśnięcie łamanej gałązki. Obejrzała się w lewo i zauważyła czającą się między drzewami jakąś dziewczynę. Nie była już dzieckiem, ale nie wyglądała też na całkiem dorosłą. Na jej twarzy zaś malowało się takie samo zdziwienie, jak na twarzy Rachel. Ubrana była w gruby, brązowy Korzuch, spod futrzanej czapki wystawały pukle rudych włosów. Ona i blondynka stały jak wryte, gapiąc się na siebie.


~*~


Dziś trochę krótko, bo muszę iść do sklepu. Nie pisałam zaś długo, ponieważ miałam szlaban, ale teraz mam już ferie xD Co prawda norka miała być publikowana wczoraj, ale rozdział na Siostrzenicę dodawałam xD Dedykacja dla Clairies :*

35 komentarzy:

  1. No proszę, żadnego komentarza! Taki… dziwny ten rozdział. Nie zrozumiałam jednego momentu, strasznie dziwnie napisany…

    ~Eles.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie? Dziękuje;* Coś mi się wydaje, że Rachel spotkała… Helgę?Mam nadzieje, że szybko będę mogła się przekonać czy mam rację .Też masz ferie? Ja również;*

    ~Clairies

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam xD No, a ile rudowłosych dziewczyn wałęsa się jeszcze po niebezpiecznym lesie? xD

      Usuń
  3. Fajną pracę ma Berenger z wilkami……..kim była ta dziewczyna,którą Rachel spotkała? Czekam na next.Pozdrawiam.

    ~Olka

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. Niech zgadnę, to Helga

    ~Jaenelle

    OdpowiedzUsuń
  5. Uff…. jakoś przebrnęłam przez ten rozdział ;P Ale to chyba dlatego, ze 9 godzin siedziałam w szkole……OMG to była masakra xD Jak ci dobrz, że masz ferie mi się skończyły na poczatku lutego Fajna ma prace ten…. jak mu tam xd z wilkami xd Milusio….. a ta dziewczyna to bedzie Helga.? Albo Rowena.? Nooo, na pewno któras z nich xd

    ~wiki-pedia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rowena ma czarne włosy, Helga rude. A pukle to są właśnie włosy xD Hahaha *śmieje się złośliwie* mam ferie, mam ferie xD Muszę zrobić referat na historię i nauczyć się wiersza na konkurs xD

      Usuń
  6. Nie no, świetnie piszesz. Szablon jest boski . [ zly-romans ]

    ~jb_hp@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta ruda To Helga! Haha, kombinacja. [Wow, pomyślałam. Cud ;D.] Zazdroszczę pracy z wilkami, też chcę taką, kocham wilki xD.

    ~Elizabeth Schmitt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja świnka morska jak wilk się zachowuje. Cały czas gryzie prenty klatki, bo głodna, chce wyjść albo po prostu się jej nudzi. Normalnie, już obłędu można dostać xD

      Usuń
    2. To współczuję ;D. Mojemu królikowi kupiłam wapienko, nawet trzy, żeby prętów klatki nie gryzł ;D.

      ~Elizabeth Schmitt

      Usuń
  8. Nie było mnie długo, ale nad robiłam wszystkie zaległości. ^^Mi ferie niestety się już skończyły. =[***notka fajna ale króciutka.Mi się wydaje że blondynka spotkala cofnieto w czasie Gini Wesley. ^.^

    ~Pepa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieno, spotkała Goyla, przemienionego w dziewczynę, to lepsza propozycja xD

      Usuń
    2. Albo Severusa po operacji plastycznej nosa, przefarbowaniu i przebraniu się w sukienke ^.^

      ~Pepa

      Usuń
    3. Severusa w przepraniu babci Neville’a xD

      Usuń
    4. Więc moze miałam racje ^.^

      ~Pepa

      Usuń
    5. Może tak. A może nie xD

      Usuń
    6. Kiedy nowa notka? Ma nadzieje że bedzie długa, ciekawa i szalona.Bo jak nie… to pofarbuje Rowene na blond !

      ~Pepa

      Usuń
    7. Czyżbyś miała coś do blondynek?

      Eles____

      Usuń
    8. Eles nie ma nic do blondynek, po prostu uważam że Rowena by wygladała dużo lepiej ^.^To Rowena jest gruba? Że wlosy mają ja odchudzać?

      ~Pepa

      Usuń
    9. Nie jest gruba, to był sarkazm xD

      Usuń
    10. Będzie z pewnością wyglądać lepiej, niż zwykle xD Czarne włosy ją pogrubiają xD

      Usuń
  9. Serdecznie zapraszam na Prolog {erede}.

    Eles____

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro nowa notka ! ^.^

      ~Pepa

      Usuń
    2. Niestety, nie mam pojęcia, czy jutro notka będzie. Muszę pisać na Siostrzenicę no i mam urodziny, więc mogę się nie wyrobić. W ogóle chyba będę musiała na jakiś tydzień jeszcze zawiesić Czwórkę, żeby nadrobić na Selenie, bo tamtego bloga za niedługo kończę xD

      Usuń
    3. Frozenka ja widzę że ty straszna zabiegana jesteś. Urodziny nie zając nie uciekną xDWięc może jakaś króciutka 10 zdaniowa notka…? hym?

      ~Pepa

      Usuń
    4. Chyba 10-zdaniowe zawieszenie. Nawet nie zdążę dać dzisiaj na dlr, jestem tak strasznie zajęta, że nie wiem, czy w ogóle tu do końca marca cokolwiek napiszę, teraz to widzę. Ani weny, ani pomysłów, ani czasu. Nic. Nie mam ochoty tu na razie pisać, wolę zawiesić i dać coś konkretnego, jak będę miała wenę, niż jakąś głupotę, którką i bez sensu, żeby tylko było.

      Usuń
  10. Wszystkoego najlepszego ;)

    ~Pepa

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami bywa tak, że czujesz potrzebę zmiany, jednak sam boisz się tego dokonać. Bywa też tak, że nie wiesz, co jest złe, a co dobre. Zgłaszałeś swoją historię do wielu ocenialni i nadal nie miałeś zielonego pojęcia, co konkretnie poprawić. Skąd to wszyscy znamy…Dlatego mamy dla Ciebie pewną propozycję. Załoga reducto poszukuje opowiadań do oceny, czekając właśnie na Twoją historię. Każda z oceniających podejmie się zadania i spróbuje pomóc Tobie, drogi autorze, nie stracić wiary we własne siły. Pamiętaj tylko o dokładnym zapoznaniu się z opisami krytyków oraz z regulaminem. „Bo mądra krytyka oświeca, a głupia gasi.”[reducto-oceny.blog.onet.pl]

    ~załoga reducto

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny nowy nagłowek. Oznacza to że nie długo nowa notka ; p

    ~Pepa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jutro. Ale szablon zmienilam, bo jestem 1 w kolejce do oceny xD

      Usuń